czwartek, 15 października 2015

Brand new

Brand new
Hej, kochani!

Makijaż zawsze stanowił dla mnie ważną część dnia. Za pomocą przeróżnych kosmetyków do makijażu możemy sprawić, że wyglądamy lepiej, a nawet inaczej niż zwykle. Bardzo często możemy zaobserwować maskowanie kompleksów makijażem wśród młodych osób. Sama używam kosmetyków po to, by lepiej czuć się we własnej skórze. Oczywiście jest to kwestia indywidualna, co, po co i ile nakładamy na twarz. Ja sama lubię eksperymentować z makijażem i nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Nosząc go czuję się pewniejsza siebie i, jak każda dziewczyna, piękniejsza. Niedawno zostałam posiadaczką kosmetyków, które są ogólnodostępne w sieci jak i w drogeriach stacjonarnych. Nie należą do najdroższych, co na początku mnie zraziło i pomyślałam, że jakość może iść w parze z ceną. Zależy to jednak od konkretnego produktu. Często zdarza się tak, że dwa produkty tej samej marki mogą różnić się od siebie jakością wykonania czy pigmentacją. Przedstawię kosmetyki, które zakupiłam i powiem o nich parę słów.




Makijaże wykonane przy użyciu kosmetyków ze zdjęcia wyżej







L'oreal True Match - doskonale wyrównuje koloryt skóry, wygładzając jej powierzchnię. Idealnie się wchłania, nie waży się na twarzy, nie powoduje efektu maski i zapobiega wydzielaniu sebum, przez co skóra nie błyszczy się. Krycie oceniłabym na średnie do pełnego, jeśli zastosuje się dwie warstwy podkładu.


Rimmel Stay Matte -  ma konsystencję gęstego musu, który zarazem nie zatyka porów. Tak jak podkład wyżej, pozwala on zapanować nad błyszczącą się strefą "T". Niektórzy mogą uważać, że jest on zbyt ciężki do używania na co dzień, ja lubię produkty, które dają efekt pełnego krycia, więc dla mnie jest akurat. Efektem końcowym jest pozostawienie skóry gładkiej, jak u dziecka.




Camouflage Concealer Pallette - nada się w 100% dla osób początkujących, które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem. Za pomocą tej palety możemy delikatnie zakryć niedoskonałości, podkreślić kości policzkowe, czy nadać skórze lekkiego rozświetlenia.




Warm Eyeshadow Pallette - zawiera w sobie cienie perłowe, połyskujące i matowe. Jest to na pewno wygodne rozwiązanie dla osób lubiących mieć wszystkie swoje ulubione odcienie w jednym miejscu. Trochę się osypują i nie są zbytnio napigmentowane, zwłaszcza te jasne.




Astor Seduction Codes - zdecydowanie mój ulubiony tusz! Pozostawia efekt kruczoczarnych, podkręconych i wydłużonych rzęs, a to wszystko bez sklejania. Szczoteczka zaprojektowana jest tak, by obejmować nawet najkrótsze rzęsy.

Astor Lash Beautifier - nowy produkt w mojej kosmetyczce, do którego niestety nie wrócę. Mimo kilku pozytywnych aspektów, takich jak to, że rozddziela on rzęsy i pozostawia je bez grudeko i sprawia, że rzęsy są grube, a olejek arganowy czyni je niezwykle miękkimi, nie przypadł mi ten tusz do gustu. Nie lubię silikonowych, wyginających się podczas malowania szczoteczek, a taką ta maskara niestety posiada.

Astor Big & Beautiful Lovelly Doll - daje efekt otwartego oka. Rzęsy po użyciu tej maskary są idealnie długie i ultra czarne.



Copyright © 2016 Lady Stassie , Blogger